poniedziałek, 13 października 2014

Przywileje kobiet w ciąży - 9 miesiąc - ludź nie widzi ?

Dzisiejszy wpis dedykuję wszystkim osłom, którzy baaardzo się starają nie zauważać osób uprzywilejowanych: kobiet w ciąży, starszych, matek z dziećmi...


Dziś zaczęłam 40 TC. Maluch nadal w brzuchu. Samopoczucie dobre, chociaż w nocy boli jak cholera. Brzuch ogromny, nie proszę pana to nie wzdęcia!

Ciężarówki mają swoje prawa i przywileje, Przy czym raczej wszelkie oznaki dobroci innych traktujemy jako niezwykłą uprzejmosć, cięzko nam się wykłócać samym o nasze prawa a co dopiero przywileje.

Dzisiaj. 40 TC. Wizyta na poczcie. Do wysłania mam 3 rzeczy: (przedmiot z Allegro już zapakowany, widokówkę-brak mi koperty i L4 do pracy- również brak koperty).
Usiadłam z boku wypisałam 3 polecenia nadania/wysłania jak zwał tak zwał..
Na pocztę wchodzi mąż (mój) pyta czy wszystko ok, siada obok mnie. Wypisałam. Roglądam się, przede mną 6 osób w kolejce. Tomek szepcze, że może ktoś mnie przepuści. Ja nieśmiało, że raczej nie (pamiętam o swoich wcześniejszych doświadczeniach z banku, poczty, spożywczego.... wszyscy udają, że nie widzą Twojego odmiennego stanu, a gdy sama zapytasz to kręcą nosem i z wielkim fochem przepuszczają)

Staję na końcu kolejki, czekam grzecznie. Do okienka podchodzi też kobieta w ciązy, nie zwróciłam uwagi czy ktoś ją przepuścił wcześniej czy swoje odstała, ale nie widzialam jej w kolejce. W każdym razie wygląda tak jakby miała się zaraz poskładać, sapie, dyszy, brzuch ma mniejszy niż mój, ale mam wrażenie, że zaraz albo umrze albo urodzi. No ja zdecydowanie wyglądam (czuję się) lepiej. Czekam spokojnie.

Wtem Pani ze środka kolejki mówi coś żebym podeszłą do okienka bo mi się należy, co będę stać, ja dziekuję jej bardzo i mówię, że nie wiem czy inni się zgodzą, pytam pierwszego pana z kolejki czy się zgadza mnie przepuścić, a on że tak, że OCZYWIŚCIE!

Podchodzę do okienka, a tu pan na całe gardło "CZY TAMTEN PAN (wskazuje na Tomka) JEST RAZEM Z PANIĄ???!!!?????". 
Ja: tak.
Pan: CO TO ZA KULTURA?? MNIE INACZEJ WYCHOWYWANO!!!!!!
Ja: przepraszam, ale mam rzeczy i wolę je sama wysłać, zwolnienie do pracy wolę sama wysłać,bo jeszcze muszę się Pani w kienku cos zpaytać (nie znałam kodu do pracy)
Pan: ALE JAK TO TAK, ŻEBY MĘŻCZYZNA SIEDZIAŁ!!!!!!!
Ja: prosze Pana ja muszę to sama wysłać. Jeśli Pan nie chce to odczekam swoje w kolejce.
Pan: NIE NO PROSZĘ IŚĆ, ALE DLA MNIE TO NIE DO POMYŚLENIA. MNIE INACZEJ WYCHOWYWANO!!!!!!  (i od nowa to samo......)
Ja przy okienku: Tę paczkę chciałabym wysłać, a na to poprosze kopertę bąbelkową, a na L4 zwykłą. 
Pan: MÓWIŁA PANI,ŻE ZWOLENIENIE PANI WYSYŁA, A TU CO INNEGO JESZCZE JEST!!!!!!
Ja: mam zwolenienie i 2 inne rzeczy. Czy życzy pan sobie żebym z każdą z nich stanęła osobno w kolejce? Specjalnie sama się nie pytałam czy mnie ktoś przepuści, bo wiedziałąm co mam do wysłania.
Pan: TO ON POWINIEN STAĆ W KOLEJCE!!!!!!!
(Tomek do tej pory nie odzywał się, nie ingerował by nie zaogniać sytuacji, ale nie wytrzymał i mówi do pana, że tłumaczę mu, że mam cosco sama muszę wysłać, żeby się tak kulturą nie zasłaniał, bo sam nie świeci przykładem, bo ani mnie ani tej poprzedniej cieżarnej nie zapytał czy chcemy by nas przepuscić w kolejce, tylko patrzył pod nogi i do góry, byleby tylko nas nie widzieć)

Pan zbulwersowany.
Ja zdenerwowana i przytocozna tą sytuacją. Nie potrafię się skupić na tym co piszę na kopertach (do teraz nie wiem czy nie pomyliłam odbiorców).
Nie wytrzymałam.
Wybuchnęłam płaczem. Takim histerycznym. Nerwy lub hormony. Nie potrafiłam się uspokoić. Zwykle radzę sobie z takimi "panami", a teraz czułam się przytłoczona i było mi wstyd. Zaryczana, łzy kapiące na L4, rozmyty długopis. No masakra, panie w kolejce zaczęły mnie pocieszać, Pani w okienku widać, że było bardzo przykro.

Było mi wstyd, że Pan niby taki dobry, bo on oczywiście, że przepuści mnie w kolejce, a potem takie komentarze, i to cały czas w kółko to samo. Zero empatii.

A Tomek? 
Dziewczyny czy Wy nigdy nie miałyście tak, że wolałyście same coś szybciej załatwić niż tracić czas na tłumaczenie mężowi/bratu co ma do kogo wysłać, jakiej wielkości koperty kupić, co ma być priorytetem, a co zwykłym, a tu jeszcze kodu brakuje, a ten adresat to za pobraniem.....
No poszę was, naprawdę łatwiej mi było samej podejsc do okienka, bo miałam dobrze obcykane co do czego, wiedziałąm że nie pomylę i naprawdę szkoda mi było czasu i energii na opisywanie partnerowi co i jak. 
Wystarczyła mi sama jego obecnosć, że mnie zawiózł na tę cholerną pocztę, że czekał ze mną.
Tommy jest osobą, która raczej nie lubi się kłócić, wchodzić w spory z przypadkowymi ludźmi, zwłaszcza, że do tego Pana żadne argumenty nie docierały.

Do siebie mam żal, że dałam się tak wyprowadzić z równowagi, bo uciekrpiało na tym moje Maleństwo, które odczuło te wszystkie brzydkie  emocje.
Co powinnam napisać? Że następnym razem nie dam się tak potraktować? O nieeee, nasze społęczeństwo jest zbyt krótkowzroczne, nie dostrzega potrzeb czy odmiennych stanów innych ludzi, każdy myśli tylko o sobie i możesz w 9 miesiącu z wielkim brzuchem stać przed takim, a on uda, że i tak tego nie widzi. Prędzej jestem przekonana, że będąc w ciąży już więcej na pocztę nie pójdę!!! Na szczęście to już 40 tc, więc może nie będę musiała :)
 
Dziś 13sty, czy to dlatego?



1 komentarz:

  1. Mnie pierwszy raz ktoś przepuścił w kolejce na poczcie z 40tc. Też słałam zwolnienie. Jakiś student się zlitował nade mną w 35-stopniowym upale. Wcześniej niestety nikomu się to nie zdarzyło.

    OdpowiedzUsuń