Hi.
Czasu nie da się zatrzymać (a dziecka przyspieszyć), nieubłagalnie zbliżam się do terminu.
Jednak nadal sięnic nie dzieje, dlatego w piątek pojechałam na swoje pierwsze KTG.
Badanie rytmu skurczy macicy i tętna pracy serca maluszka.
Termin: piątek wieczór. Szaleństwo!
Wieczór jedak z przygodami hihi.
Wymyśliłam sobie, że zaproszę przyjaciółkę by pojechała ze mną (nami= ja+Tommy) do lekarza, a potem pojedziemy do centrum coś zjeść, pogadać. Jako, że ja i mój brzuch praktycznie nie bywamy już na mieście, każde drobne nawet wyjście jest rarytasem, dlatego tak mi zależało żeby po badaniu nie wracać od razu kisić się w domu, ale żeby trochę pooddychać atmosferą ludzi bezdzietnych :)
I tak oto od słowa do słowa Viola towarzyszyła mi podczas zapisu KTG :))
Ja z pasami na brzuchu, podłączona do aparattury, przegadałyśmy pół godz. mam nadzieję, że inne babeczki nam to wybaczą. Prawie zapomniałam po co tam jestem - tak bardzo brakuje mi babskiego paplania z koleżankami ;)
Sam zapis KTG wyszedł "w porządku", ale nie wskazywał cobym miała w ciągu najbliższych godzin zacząć rodzić. Także czekam dalej...
Niesamowicie głodni (jedzenia i rozmów) jechaliśmy na starówkę i wtedy to strzeliła nam w aucie jakaś rurka, wyciekł płyn do chłodnicy, auto zaczęło parować, ciemna noc, a do domu przeszło 30 km.
Wtedy poczułam pierwsze mocniejsze skurcze :) pomyślałam, że brakuje tylko abym w tym momencie zaczęła jeszcze rodzić; głodna, bez samochodu, pośrodku nocy,
Heh.
Byłoby co wspominać po latach :P
Jednak skurcze nie były na tyle regularne, by wynikło z tego coś więcej. Uff, będę jeść :))
Auto udało nam się "naprawić" starą polską metodą na srebrną taśmę i wodę mineralną.
Aaa ostatecznie zdjedliśmy pizzę w "Piec na Szewskiej" (Wrocław). Viola zamówiła opcję z vegańskim serem zółtym, a Tommy z mascarpone- pycha!!!. Ogólnie pizzeria godna polecenia. Prawdziwa włoska, na cienkim cieście (ja miałam wrażenie, że ciasto jest tak cienkie, że aż prześwituje ;)
Duży wybór dodatków, ceny ok, jak na centrum.
To chyba ostatnie wyjście rebel matki przed porodem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz